środa, 26 sierpnia 2009

Długa przerwa....

Bardzo długa przerwa .....
Ale tyle ile mogło się zdarzyć - to się wydarzyło.
Strata pracy, rozpad firmy....i tylko szczęście w tym że słońce jeszcze letnie i chce się żyć.
Miałam długie wakacje pierwsze od czterech lat.
Gdzie ja nie byłam i czego ja nie widziałam.
Byłam nad morzem pełne dwa tygodnie ;)
Och jakie to fantastyczne
W żywcu byłam i wybyczyłam się za wsze czasy.
A teraz zaczynam odliczanie do kolejnej pracy - tylko najpierw muszę ja znaleźć. I tutaj zaczynają się schody ... zobaczymy co się stanie.

piątek, 29 maja 2009

Czytam : J. Przybora "DIVERTMENTO"





Kilka dni temu poznałam człowieka, który mówił Szekspirem. I choć HAMLET jest jedną ze sztuk wieszcza, która kocham, cała ta sytuacja wydała mi się całkowicie nie realna.
Przychodzę ja do domu i siadam w fotelu, otwieram książkę a tutaj co? Starszy Pan serwuje mi oto taki dialog....



Najdziwniejszy samochód Świata






BMW ISETTA

A myślałam że widziałam już wiele, ale ten samochodzik zaskoczył mnie totalnie. Teraz nie dziwie się że było tyle doniesień o UFO. Przecież ten samochód właśnie tak wygląda :) och moi drodzy oby kiedyś dane mi było przejechać się jednym z nich....Ale wyprodukowano ich niewielką ilość, dlatego posiadacze Isetty to prawdziwi milionerzy ....
Obecnie produkuje się elektryczną wersje ISetty.

HISTORIA: mały samochód produkowany w latach 1955-1962. Wersja licencyjna włoskiego samochodu ISO.
Model był produkowany z przeznaczeniem na rynek europejski oraz amerykański. Model ten został odkryty przez wysłannika BMW na Salonie samochodowym w Genewie w 1954r. BMW postanowiło odkupić licencje od firmy Iso i wyposażyli ją w jednocylindrową jednostkę napędowa. Produkcję Isetty zakończono w 1962r. i wyprodukowano 161.728 egzemplarzy. (źródło : Wikipedia)

sobota, 23 maja 2009

Czytam : D. Brown - Anioły i Demony


Okładki nie zamieszczam bo książkę czytam na sposób nowoczesny - czyli prze neta.
No sama się dziwie że aż tak zbezcześciłam szlachetną sztukę czytania z kart książkowych - no ale nie mogłam się doczekać zakupu - a na film pójdę dopiero jak przeczytam.
Oj lepsza ona jest niż "Kod Leonada (...)" - lepsza.
A jak już przeczytam, to stanę sie specjalistą od Templariuszy i masonerii - już robie zapasy literatury z tej dziedziny - hihih
A póżniej wyrusze na poszukiwanie skarbu templariuszy!!!!

Moje stwory


No i jestem!

Oj działo się działo - bywało się to tu .... to tam.
A na załączonym obrazku kartka z której KOMUNISTKA była naprawdę bardzo zadowolona- bo Ciocia ją sama zrobiła ;) i nic że mogla być dużo ładniejsza.
Aż człowiekowi serce rośnie...

A dziś znów impreza ale tym razem urodziny dorosłej dziewczyny
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO AGNIESZKO!

zdjęcia reporterskie z tego wydarzenia zostaną zamieszczone w późniejszym terminie...


czwartek, 14 maja 2009

Czytam : J. Carroll " Upiorna dłon"


I naprawde nie trudno o mnie powiedzieć - uzależniona. Tak nie wydze się do tego przyznać. Ale co powiecie na to - od przyszłego tygodnia wciagne jeszcze trzy jego ksiązki .
Ale ja jestm ....szaleństwo to moje trzecie imie hahaha!!!

Miałam chorego Kota



Miałam chorego Kota.
Zawiązana w niebieski kurak potrafiła warczeć jak pies a ja myślałam: " mieli wyciąc jej guza a zrobili z niej psa?" - myślałam.
Miałam chorego Kota.
Pozbawiona kuraka stała się ucieleśnieniem kota w najwyższym stopniu jego skupienia.
I mruczy jak Kot, paskudzi jak Kot , i ma swoje Kotowe humory - jak Kot!
Miałam chorego Kota - i oby długo pozostał zdrowy!!!!

środa, 6 maja 2009

Oglądałam - Elizabethtown


No musem jest by zobaczyć ten film. Pozostaje po nim lekki zapach pomarańczy a na twarzy błąka się miły tajemniczy uśmiech - taki "no wiesz" - uśmiech wtajemniczonych.
I do jutra mi pozostanie ta świadomość, że życie może być takie jak film - może? możne jest? Może?

Rola SAMSONA - niezapomniana - oskar!!!!!




Czytam: T. Pratchett - Czarodzicielstwo


A jak dopadnie Cię szarość życia, to warto przeczytać kilka złotych myśli, zawartych w tym tomie poświęconym w całości absolutnie fantastycznemu światu i zaraz życie nabiera kolorów :)

Cytat: "(...) jeśli kilka piw nie pozwoli(...)zobaczyć sytuacji w innym świetle, to prawdopodobnie dokona tego kilka następnych." - och jaka kosmiczna prawda!!!!


niedziela, 3 maja 2009

Samochody mojego życia - Część I





Citroen DS 19 - auto kina francuskiego.

HISTORIA: Model Citroën DS w wersji Berline zaprezentowano na salonie samochodowym w Paryżu 6 października 1955 r. 24 kwietnia 1975 wytwórnię opuścił ostatni z 1 456 115 wyprodukowanych Citroenów DS.

FILMY : Fantomas wraca (1967r.); Wasabi: Hubert zawodowiec (2002 r.)


Aby naświetlić sytuację to prawo jazdy posiadam....kilka ładnych lat - jestem wyśmienitym kierowcą, jeśli liczyć jazdy we śnie i w marzeniach. No dobrze przyznaje się, po prostu nie może mnie opuścić wizja totalnego karambolu, którego sprawca mogłabym okazać się ja...
Ale...obiecuje sobie, że jeśli kiedyś będę miała jakiekolwiek z aut prezentowanych w kategorii "Samochody mojego życia" - to wykupie jazdy i będę jak KUBICA (oczywiście ten z ubiegłego sezony - atfu aby nie zapeszyć).



środa, 29 kwietnia 2009

Czytam: J.Carroll - Poza Ciszą


Cały czas czekam aż z treści wyłoni sie jakiś morderca z zaświatów, ktory przewróci cały lad panujący w tym książkowym wszechświecie.
Już słyszę jego szybki oddech na moim karku.... uuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Panie Jonathanie, pan zostawi mnie w końcu w spokoju czy nie?
"Może? - odpowiedział Jonathan. A ja odwróciłam kolejna stronę".



POZNAŃ




A w weekend lansowałam się w Poznaniu. Bo gdzie się spotkać jak nie w Poznaniu?
No to spotkałyśmy się wszystkie osiem właśnie w Poznaniu - najpierw rozebrał się dla nas facet a po 24:00 mało co nie rozebrałyśmy się dla jakiegoś faceta:)
No było bosko i całkiem babsko..kto by pomyślał ....
No Panno M. panieński się udał - oby małżeństwo było tak udane jak ten wieczór.
Zdjęcia niebawem.

zdjęcie nr.1 - Poznań w obiektywie bardzo złego fotografa.....
zdjęcie nr.2 - i ja tam byłam piwo i ....piwo piłam ;)





środa, 15 kwietnia 2009

Ogladałam: Odmienne stany Moralności


Tak po raz kolejny R.Gosling. No cóż za punkt honoru postawiłam sobie "oglądnąć" całą jego filmografię. Narazie nie żałuje - mówiłam juz że ciacho , ale prócz tego - gra wyśmienicie.
Film trochę przerażający w swej prawdziwości. A prawda jest absurdalna...
Może czasami warto coś takiego zobaczyć by nabrać perspektywy?
Ja nabrałam - pewnie dlatego ten dzień należał do udanych;)



Dzień pod znakiem złotych myśli

Tak dwoma słowami - udany dzień.
Szef wszystkich szefów przedstawił nam swoją teorię na osiąganie sukcesów na każdej płaszczyźnie.
A po tych złotych myślach nie pozostało mi nic innego jak tylko , rozpłaszczyć się na mojej koło-komputerowej płaszczyźnie i przeczekać w takiej dość niewygodnej pozycji do końca dniówki ;)
No i przeczekałam.
Och dzień po 16:00 najszczęśliwsze chwile mojego miejskiego życia.
A na ulicach sami uśmiechnięci ludzie i nikt nie zagniewany, nikt zły nie był. Nawet psy szczekały przyjaźnie....No po prostu UDANY DZIEŃ.
No i jeszcze tylko wtulę się w mojego Miziaka, ale to jak przyjdzie- dziś mam wolną chatę ....normalnie rozpieszczę się trochę a co tam ;) Czego i wam życzę.

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Czytam: Jonathan Carroll - Zaślubiny Patyków


No i znów jestem oczarowana.
Ile jeszcze takich wpisów na tym blogu (chodzi oczywiście o treść)?
Miliony, miliony, miliony...... ;)
A teraz ponieważ już koniec wspaniałego świątecznego nic nie robienia, zbieram się do powiedzenia wszystkim DOBREJ NOCY.
I oby była spokojna i wyspana do ostatniej minuty .

Słucham: Dead Man's Bones



Krypto reklama? Nawet jeśli to i tak warto posłuchać.
Już się zastanawiam jak zdobyć płytę - chce by była najświeższa z możliwych a przecież z USA dojdzie do mnie już nie najpierwszej świeżości... ale co tam:)
Warto czekać. Oczekiwanie jest najlepsze...
A w zespole śpiewa nie kto inny jak Ryan Gosling - ciacho MNIAM.
Bez rozpakowania bym zjadła ...

czwartek, 12 marca 2009

Wieczorne sam na sam

Właśnie skończyło się moje sam na sam.
Przyszło do domu i chwali się swoją "sportową sylwetką" - rugbysty:)
Miałam napisać dużo i mało rzeczowo a na czym się skończyło ?
O Boże nie wyprasowałam sobie na jutro ubrania do pracy...

A tak zaczynam dzień - najpierw muszę przegonić wszystkie koty z każdego kąt i oczywiście umywalki.
(Przedstawiam pierwszy raz na ekranach wszystkich komputerów - w swojej pierwszoplanowej roli - Suzka!)

wtorek, 3 marca 2009